wiosenne przemiany w salonie / D.I.Y


Każda historia metamorfozy wnętrza
zaczyna się gdzieś w sercu człowieka
jako potrzeba zmian.
Domowe otoczenie - ma znaczenie !


Każdy z nas chce mieszkać pięknie.
Pośród mebli, przedmiotów, które cieszą estetyką.
Budzić się w pięknej sypialni,
jeść śniadanie w uroczej kuchni,
a wieczór spędzać na ulubionej kanapie.

Wnętrzarskie potrzeby leżą jednak na szczycie piramidy potrzeb
i wydatków więc nasze domy wyglądają tak jak wyglądają.
Bez ładu i składu z listą zmian "na potem".

Ale ja nadal uważam, że każde wnętrze
da się odmienić tanio i bez wielkich wydatków.
Nie trzeba wiele, by odmienić swoje otoczenie na takie,
które wywołuje zachwyt od wejścia...

Uwierzcie, że wnętrzarskie zmiany są tak samo ważne
dla psychiki człowieka
jak zmiana nawyków żywienia,
stylu ubierania się
czy stylu życia.

Są tak samo ważne, ale spychane na dno tłumaczeń,
że nie mamy finansów, czasu, ochoty na bałagan remontowy.
A potem odwiedzamy kogoś kto dokonał cudu w swoich kątach
i czujemy ukłucie w sercu...
Czy nie jest tak, że do remontu, zmian w domu
najczęściej popychają nas zmiany i remonty u znajomych,
sąsiadów czy rodziny ?

...

Rozmawiam wiele z ludźmi na temat ich wnętrz.
Stałam się wręcz psychologiem wnętrzarskiego życia.
Z moich obserwacji wynika też, że nie potrafimy akceptować tego
co mamy.
Nie potrafimy pokochać tego co mamy.
Przed zmianami wstrzymują nas krzywe ściany czy tynki
(no bo i tak będzie brzydko jak je pomaluję)
skrzypiące parkiety (oh jak one mnie denerwują skrzypieniem
a ja uważam, że skrzypiący, stary parkiet to świetna baza)
stare okna, parapety - też można pokochać.
Wszystko można.
Ale zmiany zaczynają się w głowie.

Oglądamy piękne inspiracje w internecie
ze starymi drzwiami, oknami, parkietami
a nie potrafimy zaakceptować własnych czterech kątów...

...

Dziś wprowadzam Was ponownie do salonu,
który jest dla mnie przykładem,
że siła zmian tkwi w pokochaniu tego co się ma
i wyciśnięciu z tego co się ma - ile się da...

Ten salon już znacie z Bożonarodzeniowej aranżacji
klik tutaj
Dziś w wersji wiosennej.
W takiej cudnej aranżacji - jadłam niedzielny obiad...
Można mi pozazdrościć :)





Właścicielka i bohaterka zmian tego salonu
pokazuje, że się da zamienić zielone ściany i stare meble z płyty
na coś oryginalnego.
Stół po babci, krzesła z odzysku,
kredens ręcznie robiony przez lokalnego miłośnika drewna,
Sebastiana Brożynę klik tutaj
ręcznie wykonane techniką decoupage podkładki pod talerze,
biokominek, który zastępuje ten tradycyjny,
fotografie rodzinne i pamiątkowa wełniana narzuta na wersalce...
Kropki nad i dopisują dodatki - świeczniki z drewna i szkła
wykonane przez Sebastiana Brożynę, drewniane skrzynie, podkładki,
skrzypiący parkiet i nierówne ściany...
Da się ? Tak ! Jest bosssko....!

Niedawno właścicielka przemalowała drzwi na biało
(metamorfoza na końcu wpisu)
za pomocą farb Dekoral.





 





Jeśli cokolwiek w życiu pragniemy zmienić
musimy zacząć od pokochania tego co mamy,
pokochania tego co jest, co dostaliśmy od losu...

W zmianach nie szukajmy perfekcjonizmu,
a raczej osobistego zadowolenia.

Doceńmy drobne zmiany krok po kroku
zamiast wielkich rewolucji.

I pamiętajmy, że wszystko potrzebuje czasu.
Czas przynosi najlepsze rozwiązania i pomysły.
I czasem to właśnie czas oszczędza nam pieniądze.
Lepiej zaczekać i pomyśleć nim kupić coś impulsywnie.
Rozejrzyjcie się czy ktoś, czegoś nie wyrzuca,
bo może Wam się przyda :)
Popytajcie o lokalnych rzemieślników i złote rączki :)

Udanych wiosennych przemian :)

iszart







....

Drzwi przed zmianą
(door before/after)

Zostały przemalowane za pomocą farby Dekoral
emalia akrylowa do drewna i metalu.
Szyba i drewniana rama zostały przed malowaniem
odtłuszczone rozpuszczalnikiem.
Całość pomalowano bez podkładu.



Komentarze

  1. Zgadzam się w 100%:
    " I pamiętajmy, że wszystko potrzebuje czasu.
    Czas przynosi najlepsze rozwiązania i pomysły.
    I czasem to właśnie czas oszczędza nam pieniądze."
    Po dwu letnim zaprzyjaźnianiu się z domem i oglądaniu w tym czasie pierdylionów wnętrz okazało się, że z tym co jest najbardziej na topie jest mi nie po drodze. To co wydawało mi się największą porażką w pokojach stało się atutem na drodze do mojego wnętrza, takiego jak ja je czuję :) Idę do niego małymi kroczkami, ale cieszą mnie one niezmiernie. Zmiana koloru ściany potrafi czasem być prawdziwą rewolucją i zawsze można przemalować, jak się okaże, że to nie o taki efekt chodziło :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Racja:)))), super zmiana, na ++++
    pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudnie. Też malowałam swoje drzwi na biało i żałuję, że tak z tym zwlekałam. W istocie rzeczy przerażało mnie to troszkę, ale teraz jestem zadowolona. U Ciebie zmiana zdecydowanie na plus. Ślicznie. Podoba mi się tez drewniany lampion.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z Tobą całkowicie! U nas również wiele mebli z "odzysku", pomalowane dostały nowe życie, a wiele osób, gdy wchodzi do naszego domu nie może uwierzyć, że nie są nowe :)
    piękne zdjecia!
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz absolutną rację :)

    A metamorfoza drzwi mega!

    OdpowiedzUsuń
  6. O mega zmiany wciąż zabiegam, bo mają same plusy.
    Masz niepowtarzalny talent w przekazywaniu tego, co Istotne.
    Pozdrawiam wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Łał, jutro jade po farbę i maluję moje drzwi łazienkowe, zostały nie zmienione po remoncie ( podobne do tych na zdjęciu ) i strasznie mnie denerwują, bo nie pasują wg mnie do reszty. Super!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z tym, ze nie doceniamy tego co mamy, że często nie chce nam się zmian, mimo że czujemy ich potrzebujemy. Zgadzam się wnętrze domu jest ważne i prawdziwie w nim wypoczywamy, żyjemy, jeśli nam się podoba. Mam takie same odczucia :) Najtrudniej zacząć:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz rację, tylko jeśli posiada się niecierpliwy charakter, to chce się już i natychmiast :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak! Moje ciemne meble w ciemnej sypialni doprowadzaly mnie do rozpaczy, puszka farby i trochę czasu i od razu mi lepiej:) każdy kto tam wpada pyta kiedy je wymieniliśmy:D a potem jest moment zdziwienia ze tak się da

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie takim blogom jak twój i ja postanowiłam zmienić swoje mieszkanie. Nabrałam odwagi by chwycić pędzel i przemalować. I nie żałuje, i wciąż wracam po kolejna dozę inspiracji. Pozdrawiam
    P.S Wspaniały salon.

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz rację. Trzeba przełamać stereotypy i potem już tylko lepiej. Lampion i ... koszula super!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Zmiana jest cudowna i zgadzam się z tym co piszesz - wszystko zaczyna się w głowie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oczywiście, że masz rację! Ja też często wykorzystuję to co mam i często przemalowuję jakieś przedmioty. Przemalowałam drewniane meble kuchenne na popielato, bo nie mogły mi się "zgrać" z wystrojem. Ostatnio córka wyjechała na wycieczkę szkolną, a po powrocie zastała inny kolor ścian i łóżka. Bałam się trochę reakcji trzynastolatki, ale na szczęście trafiłam w jej gust:). Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Drzwi wyszły cudnie.Zastawa śliczna i poduszki piękne.Pięknie :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale fajny pomysł! Nie wpadłabym na to żeby pomalować również szyby - wyszło znakomicie !

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ, że pozostawiasz ślad w postaci komentarza...iszart

Zobacz także...