PRZEMIANA STAREGO STOŁU
Czy i Wy czujecie to w powietrzu?
Tak, bociany już odlatują...
To znak, że zostało mi niewiele czasu
bardzo niewiele
na jakiekolwiek malarsko-meblarskie przeróbki.
Wszystko bowiem wykonuję na świeżym powietrzu
pomysłów i "gratów" jeszcze kilka czeka w kolejce
a czas goni.....
Ale w tym sezonie i tak jestem z "nas" dumna
nas = męża i mnie
bo czymże byłoby to wszystko bez niego?
Kolejny, "niezbędny" mebel stanął w domu
kosztował dosłownie puszkę farby
i trochę wolnego czasu i pracy
(jakże przyjemnej pracy:)
W zasadzie to "najcenniejsze dzieło" naszych rąk tego sezonu?
Dlaczego?
Przy tym stole jadałam śniadania jako przedszkolak.
Pełnił następnie wiele funkcji w moim rodzinnym domu.
Między innymi "stołu roboczego" dla mojego taty, który uwielbiał bawić się elektroniką
stąd tyle w nim dziur i dziurek po lutownicy, gwoździach, nożykach...
Po remoncie - wyniesiono go na strych...
W zasadzie jest zwyczajny, prosty, nieduży, kuchenny...
Grube, drewniane nogi miał mocno pokryte olejnymi warstwami farb
Ale blat - to rama drewniana i wsadzona w nią płyta pilśniowa.
I to był powód dla którego owe "stołowe straszydło"
nie chciał w domu mój mąż
Baliśmy się, że stara, "zczochrana" płyta pilśniowa
nijak nie nada się do czyszczenia, malowania
jest wyschnięta od gorąca strychu i zakurzona.
Ale po namowach
mąż się zgodził włożyć wysiłek w próbę odnowienia.
Obecnie blat z płyty wygląda jak kawał solidnej deski,
błyszczy się od lakieru
i cieszy me oczy...
Stolik stanął w sypialni - zastąpił laminat, który pokazywałam Wam tutaj
(stolik z laminatu stoi teraz w pokoju córci)
W ten sposób mój krawiecki kąt znowu przeszedł małą metamorfozę,
a przecież ja lubię zmiany:)
Obecnie przy tym stole zasiadam gdy do Was piszę,
gdy coś rysuję, wymyślam, tworzę grafiki...
pod ręką mam zawsze PRZEPIŚNIK do wpisywania pomysłów
(przepiśnik jest dziełem i prezentem od Kaori)
Ale gdy pierwsze chłody uniemożliwią mi meblarskie metamorfozy
na stole stanie maszyna...
i może znowu zacznę coś szyć....
Obecnie szukam jakiegoś fajnego krzesła do mojego stolika
nawet sobie myślę, że fajnie by wygląd
taki a la fotel metalowo-plastikowy
z poduszką w jaskrawym, ożywczym kolorze
i cała przyjemność polega na tym, by tanim kosztem zrealizować taki pomysł
no ale kto wie co z tego będzie....
Zapraszam Was do poznania "straszydła",
które porwałam ze strychu rodziców.
No cóż - już tak mam, że lubię te naturalne zniszczenia,
dziurki, rowki i nierówności
Mój tata się śmieje, że musi mi sprawić maszynę
do aranżowania "dziur po kornikach",
żeby moje meble wyglądały jeszcze bardziej "zjadliwie";)
Ah to rodzinne niezrozumienie...:)
Dobrze, że mąż mnie rozumie i....toleruje;)
mąż się zgodził włożyć wysiłek w próbę odnowienia.
Obecnie blat z płyty wygląda jak kawał solidnej deski,
błyszczy się od lakieru
i cieszy me oczy...
Stolik stanął w sypialni - zastąpił laminat, który pokazywałam Wam tutaj
(stolik z laminatu stoi teraz w pokoju córci)
W ten sposób mój krawiecki kąt znowu przeszedł małą metamorfozę,
a przecież ja lubię zmiany:)
Obecnie przy tym stole zasiadam gdy do Was piszę,
gdy coś rysuję, wymyślam, tworzę grafiki...
pod ręką mam zawsze PRZEPIŚNIK do wpisywania pomysłów
(przepiśnik jest dziełem i prezentem od Kaori)
Ale gdy pierwsze chłody uniemożliwią mi meblarskie metamorfozy
na stole stanie maszyna...
i może znowu zacznę coś szyć....
Obecnie szukam jakiegoś fajnego krzesła do mojego stolika
nawet sobie myślę, że fajnie by wygląd
taki a la fotel metalowo-plastikowy
z poduszką w jaskrawym, ożywczym kolorze
i cała przyjemność polega na tym, by tanim kosztem zrealizować taki pomysł
no ale kto wie co z tego będzie....
Zapraszam Was do poznania "straszydła",
które porwałam ze strychu rodziców.
No cóż - już tak mam, że lubię te naturalne zniszczenia,
dziurki, rowki i nierówności
Mój tata się śmieje, że musi mi sprawić maszynę
do aranżowania "dziur po kornikach",
żeby moje meble wyglądały jeszcze bardziej "zjadliwie";)
Ah to rodzinne niezrozumienie...:)
Dobrze, że mąż mnie rozumie i....toleruje;)
Poniżej mebel przed obróbką
oraz po czyszczeniu
Używaliśmy opalarki I papierów ściernych do czyszczenia, obyło się bez chemii
Dziury (zaznaczone słowem "tutaj" na zdjęciu niżej)
zalepiono masą szpachlową
co widać na kolejnych fotografiach.
Do malowania użyłam Dekoral "Babie Lato"
oraz Lakierobejcę kolor Palisander
oraz po czyszczeniu
Używaliśmy opalarki I papierów ściernych do czyszczenia, obyło się bez chemii
Dziury (zaznaczone słowem "tutaj" na zdjęciu niżej)
zalepiono masą szpachlową
co widać na kolejnych fotografiach.
Do malowania użyłam Dekoral "Babie Lato"
oraz Lakierobejcę kolor Palisander
Widoczną dziurę przy zamku zalepiono masą szpachlową |
tył stolika przed czyszczeniem |
nogi stolika pomalowane farbą olejną |
blat stolika to płyta pilśniowa zamontowana w solidnej, drewnianej ramie |
Dziury w szufladzie zalepiono masą szpachlową, tu szuflada już po zdarciu warstw farby |
zdemontowane elementy stolika, gotowe do malowania |
Pozdrawiam Was serdecznie
i do następnego poczytania...
iszart
Stół nie do poznania :) Piękne drugie życie :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo, bardzo ciesze się, że podoba Ci się mój staruszek:)
Usuńswietnie odmlodzony staruszek wyglada super:-)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńStół wygląda teraz po prostu przepięknie! Włożyliście dużo pracy, ale było warto :)
OdpowiedzUsuńPoprzedni stół, ten z laminatem, też bardzo mi się podobał.
Aż miło popatrzeć :)
Pozdrawiam Cię serdecznie,
Inka
Dziekuje Inko, pozdrawiam serdecznie
UsuńNo jak zawsze, drugie lepsze życie mebla :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci:)
Usuńpiękny mebel. I te kornikowe szlaki..:) Pięknie je wykończyłaś!
OdpowiedzUsuńI widzę, że grafiki w nieco innym stylu się pojawiają...ciekawie! Takie biureczko powinno mieć jakiś nowoczesny dodatek:)
uściski na środę:)
Agnieszko cieszę się, że Ci się podoba:) Twoje odwiedziny na moim blogu są zawsze dla mnie wielkim wyróżnieniem, dziękuję. Grafiki typograficzne też bardzo mi się podobają, w wolnych chwilach lubię pobawić się w ten sposób.:) Pozdrawiam Cię serdecznie
Usuństaroć cudnie wyszedł ... pozdrawiam ciepluteńko :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam:)
UsuńRewelacyjnie sie prezentuje zazdroszcze:)
OdpowiedzUsuńkocham takie nowe-staruszki:)))
OdpowiedzUsuńja też:)
Usuńfajnie go zrobiliście :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci:)
UsuńPrzepiękna metamorfoza stołu!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Dziękuję, pozdróeczki
Usuńwow! przepięknie się prezentuje ten stół:))))))))))
OdpowiedzUsuńbardzo mi miło, dziękuję:)
UsuńJeej Iza baardzo duuzo pracy mieliscie z mezem ,ale efekt koncowy na prawde Piekny :) Brawo Wielkie dla Ciebie i Twojego Meza :):) Suuper stolik wyglada :) Pozdrawiam Was Serdecznie :) Buziaki
OdpowiedzUsuńAguś, dzięki, buuuźki:*
UsuńPiękny staruszek! to szlifowanie to najgorsza robota, ale potem to już sama radość! Właśnie będę zaglądała do Twoich grafik, by wykorzystać do pewnego mebelka...
OdpowiedzUsuńZaglądaj, mam nadzieję, że coś znajdziesz, możesz też napisac specjalne zamówienie, może coś wymyślę ekxtra dla Ciebie:)
UsuńTo się napracowałaś, widać ale warto było. Takie metamorfozy budzą mój szczery podziw, poważnie. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńDziękuję, ogromnie mi miło:)
UsuńPodziwiam, przede wszystkim wizję twórczą - bo ja rzadko miewam takie objawienia, że ze starego grata może powstać piękna i nietuzinkowa rzecz. Ale uczę się od najlepszych, między innymi od Ciebie :) Właśnie po laminatowym poście wytargałam z piwnicy podobne straszydło i w wolnych chwilach zaczynam przy nim dłubać :))) Dzięki za inspiracje!
OdpowiedzUsuńKalliope dziękuję Ci to ogromnie miłe być dla kogoś inspiracją, to jak skrzydła.....latam :)
UsuńWell done!!! Piękny efekt. Widzę, że jesteś tak samo sentymentalna jak ja:) I ukłony w stronę męża, że tak wspiera Twoje pomysły. ściskam,
OdpowiedzUsuńJestem aż za bardzo sentymentalna, ale też cholernie praktyczna, i w sumie tylko dzięki temu nie zagracam się przeszłością, ale idę do przodu....
UsuńPiękny stół i cała otoczka! No i u Ciebie zawsze można ciekawe grafiki pobrać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
cieszę się, dziękuję Ci:)
Usuńach Ty pracusiu :))) piękne wszystko a ja nieskromnie zaczynam się domagac tych cudów w szerszej perspektywie :P doczekam się?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Kochana, bardzo mnie zaskoczyłaś tym pytaniem......bo.....ja się wstydzę.....:)
UsuńTrzeba będzie zgłosić nadużycie...człowiek zaczyna czytać twoje posty i przepada na dobre! ;) Poza tym, że masz talent i wyczucie smaku, o pracowitości już nie wspomne ;) to niepodważalne jest to, że to co robisz jest prawdziwe, niewymuszone. Nie tworzysz bo takie są trendy,bo trzeba w coś się wpisywać, tylko dlatego, że tak właśnie czujesz i w to co robisz wkładasz całe serducho. A ja taką właśnie prawdziwość cenię sobię ponad wszystko :)) Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńKochana DZIĘKUJĘ CI bardzo, bardzo się cieszę, że mnie odwiedzasz, bo uważam Ciebie za twórczy autorytet. Ja niestety coraz częściej wątpię w sens mojego pisania i pokazywania tutaj czegokolwiek, ot kolejny stolik obdrapany, kolejne białe meble....no ale tak mam w domu, tym jestem otoczona....nuda i rutyna w porównaniu z tym co widze na innych blogach, tyle cudnych wnętrz.....ale kiedy czytam, że ktoś lubi oglądac mój kolejny stolik, czytać moje kolejne słabe teksty o tym jak obdrapałam kolejny mebel - to dostaję impuls by nie zamykac tej blogowej przygody, dziękuję i pozdrawiam
UsuńChwile zwątpienia każdy ma,nie ma na to mocnych, pewnie większość z nas się pod tym podpisze. Ale nie będziemy tu smęcić, co to to nie! Spróbuj tylko napisać, że rezygnujesz z dzielenia się swoim cudownym światem, tymi wszystkimi obdrapańcami i strychowymi potworami...zrobiłabyś to tym wszystkim cudownym gościom, którzy cię ty odwiedzają?! Spróbuj to pióra polecą!! :D Mnie możesz tak "zanudzać" bez końca autorytecie ty mój :) To sobie kobitki posłodziły...ale czasem nie zaszkodzi, w biodra nie pójdzie :D Pozdrawiam gorąco.
Usuń:) Nie pójdzie w biodra:) Jak pisałam tego posta o tym stoliku to sobie myślałam tak - "no i znowu stół, znowu grat, jakas tam historia....białe nogi, ciemny blat....powtórka z rozrywki, zanudzasz kobieto".....oj tak, najwazniejsze to robić to co się czuje:) Dzięki, że jesteś:)
UsuńSuper prace wykonaliście. I jeszcze ta fotorelacja. Stolik cudny. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci:)
UsuńOj, przeczytałam powyższy komentarz i podpisuję się pod nim całym sercem:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJesteście zaklinaczami staroci. Znowu czarodziejska przemiana mebelka.
OdpowiedzUsuńManito dziękuję Ci, przemiło słyszeć takie uznanie od czarodziejki nici, igły i maszyny do szycia:)
UsuńTo się nazywa kawał wykonanej dobrej roboty. Super renowacja, ja działam cały czas przy mojej sypialnianej szafie. Idzie mi jak krew z nosa, bo na dworze aura nie ciekawa, ale myślę, że dam radę do jesieni:) Buziaki, piękny skarb:)
OdpowiedzUsuńDasz radę, będzie cudnie i cieszyć się będziesz jesienią efektami, pozdrawiam Cię
UsuńTak to dopiero ma duszę ...Fajnie wyszedł....Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńJa ostatnio z męzem jechałam i przez okno wypatrzyłam u obcego mi gospodarza na ogrodzie podobny stół:) Kazałam sie zatrzymać;) i poleciałam czy nie chce sprzedać;):)Na początku przekonywałam mnie ten Pan ze to taki rupiec itp;) Ja sie uparłam i za kawę upolowałam (prawie ze wyrwałam) ten stół też jest z szufladą!!!! A jaka radosć!!!! Twój jest super!!!!!!!! Mój też:):).
OdpowiedzUsuńJesteś mega szalona, tak lubię:) Ja też lubię wyrywac ludziom z rąk fajne rzeczy:) To takie szalone maniactwo:)
Usuńpiękny staruszek ;) i mebel ma nowe życie
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci:)
UsuńŚlicznie wyszedł, taki "duszny" :) i ta szufladka tak cudnie pogryziona. Bardzo mi się podoba. Też lubię "babie lato" :)
OdpowiedzUsuńteż lubię to pogryzienie:)
UsuńPrzydałby mi się taki piękny stół... Może kiedyś ;o)
OdpowiedzUsuńszukaj swojego ideału, a Twoje zdolne paluszki na pewno wyczarują jeszcze piękniejszy stolik:)
UsuńOt widzisz kochana znowu wspólne mamy zajawki :) tę opalarkę jak zobaczyłam to przypomniał mi się smród starego lakieru i farby..ale warto prawda :) ? Stolik miodzio wiele bym dała za taki osobisty strych ...ja muszę żebrać po cudzych :)A Taki stolik ma tym większą wartość ,że rodzinny, Twój ..od zawsze . Cudnie ! Ukłony dla męża i jego ciężkiej pracy nad warstwą śmierdziuchów !
OdpowiedzUsuńCudownie jest mieć troszkę dzieciństwa w teraźniejszym świecie...stolik wyszedł cudnie...zresztą jak każdy przedmiot, za który się zabierasz :)Pozdrawiam Serdecznie
OdpowiedzUsuńzauroczona jestem:)efekt wspólnej pracy powala!!!
OdpowiedzUsuńStół cudowny!!!!
OdpowiedzUsuńWow aż nie mogę uwierzyć, że udało Wam się ten stół uratować! Mnóstwo pracy w to włożyliście i efekt jest niesamowity :))
OdpowiedzUsuńIzka kapitalnie odmieniłaś ten stary stoli.Dalej jestem zakochana w twoim małym białym domkuz ogródkiem ;-) Przepiśnik też rzucił mi się w oczy.Tęsknie za Tobą bardzo ;< Ostatnio dużo pracuje i nie mam czasu na bloga,ale postaram się Cię odwiedzać najczęściej jak się tylko da ;-) Pozdrawiam Karola ^^
OdpowiedzUsuńPiękny stół!!!
OdpowiedzUsuńWitam,z nieba mi spadlas- właśnie mam taki stół bez szuflady po byłym właścicielu mieszkania. Stół jest tak solidny,mam też słabość do takich staroci,jeszcze trochę po nim nam zostało mebli,choć kazał wszystko porabac.. Moje pytanie- jak zdjelas blat-czy jest przymocowany na gwoździe,klej czy jeszcze inaczej? Proszę o szybką odpowiedź,bo teraz będzie trochę wolnego;-) Majka,lubuskie
OdpowiedzUsuńWitaj, blat był przykręcony. Wystarczyło odkręcić śrubki. Pozdrawiam
UsuńWielkie dzięki,poszukam śrub,choć nasz stół jest dokładnie pomalowany olejną,dzięki i pozdrawiam serdecznie,trzymaj kciuki za moje dzieło;-)
OdpowiedzUsuńSą! Z boku,na szczęście przy malowaniu oszczędzone,fajnie, dzięki raz jeszcze.
OdpowiedzUsuńwyszło idealnie,mebel można ładnie odrestaurować,dodać tkaninę,kolor drewna,wyciąć kawałek coś pięknego !
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze robisz!
OdpowiedzUsuń