HOME OFFICE / graphics free / philosophy
Czy wyobrażam sobie funkcjonowanie
bez telefonu komórkowego ?
Czy wychodzę bez niego z domu - na dłużej ?
A może by tak - odłączyć się od internetu ?
A komputer (laptop) zamknąć w szafie na miesiąc...
...tylko jeden miesiąc. A może tydzień to zbyt długo ?
Telewizor - owszem - może dla mnie nie istnieć.
Radio też może nie grać.
...
Ile dzisiaj lat mają dzieci, które dostają pod choinkę,
na urodziny (z innej okazji )
swój pierwszy telefon ?
Kiedy poznałam mojego męża
najczęściej dzwoniliśmy do siebie z budki telefonicznej.
Maile ? Smsy ? Dobre sobie...
Listy i pocztówki. Mam je do dziś.
Wtedy - umiałam czekać.
Dziś - telefon zobowiązuje.
Oddzwoń natychmiast !
Czekam. Martwię się.
A komputer ?
Pamiętam pierwszy laptop koleżanki - w mieszkaniu studenckim.
Przechodziłam obok niego obojętnie. Nie istniał dla mnie.
Oprócz wymiany informacji studenckich,
poszukiwania źródeł wiedzy.
Do czasu....
Do tego przełomowego czasu gdy ktoś opowiedział mi
o istnieniu "nasza klasa" (pamiętacie?).
I tak się zaczęło moje funkcjonowanie w sieci.
Spośród tych wszystkich technicznych wynalazków,
tylko jedno było moim marzeniem.
Aparat fotograficzny.
Co tam telefon. Co tam laptop. Czy inne nowości.
Mogę je schować do szafy...na miesiąc...
Ale aparatu nie jestem w stanie.
Swoje marzenie o własnym aparacie fotograficznym
spełniłam jeszcze na studiach.
I wtedy zaczęła się moja przygoda z fotografią.
Aparatu nie zastąpi mi nawet najbardziej wypasiony telefon komórkowy.
Obecnie - świat zmierza, by połączyć te trzy funkcje:
aparat + komputer + telefon.
I kto wie co jeszcze...
Mi - na przykład - niewygodnie rozmawia się przez taki wielki telefon,
który kiepsko mieści się w dłoni.
Muszę się przyzwyczaić.
...
"...poza tym - ja mam większego smartfona..."
Powiedz jaki jest Twój - powiem Ci kim jesteś.
...
Wszystko jest dobre, nawet dynamit...
...tylko trzeba używać rozsądnie...
Kochani - po tych filozoficznych rozważaniach
zapraszam na poczęstunek grafikami.
Grafiki - technicznie powiązane... ;)
iszart
C.I.U.M
Akcesoria na zdjęciach:
podstawka "keep balance" - deco-szuflada
szklane pudełko - AgnethaHome
plakat z literą A - myloview.pl
krzesło - huzee.pl
duży kosz miedziany - domekprzylesie
mały koszyczek miedziany - ZaraHome
czarna lampka - Ikea
Przemyślenia niezwykle aktualne! Ile jesteśmy w stanie wytrzymać bez tych wszystkich "gadżetów"? Myślę, że sprawa jest na pewno bardzo indywidualna, ale myślę też że niewiele, to tylko pokazuje jak bardzo jesteśmy dziś od tego wszystkiego uzależnieni...
OdpowiedzUsuńJa najbardziej się zastanawiam ile czasu marnuję, a ile wykorzystuję. Ile tracą moi bliscy, a ile ja sama. Jaki wpływ ma to całe promieniowanie z monitora czy tel.....te pytania to trudne pytania....
UsuńKochana...znam takich,co to synowi kupili jego osobisty telefon..uwaga..na pierwsze urodziny...padłam z wrażenia.Grafiki fikuśne:))A ja choruję BARDZO na kolejny jasny obiektyw..och..wzdycham i wzdycham:) uściski!
OdpowiedzUsuńOh ja też chcę jeszcze jeden obiektyw :) To co - składamy ? :) A ta komórka na 1 urodziny - super - daj mi znać co kupili dziecku na 18 urodziny (dom z basenem :):):)
UsuńŚwietny jest ten Twój kącik do pracy! I dziękuję za grafiki :) A co do "gadżetów"...ja też jestem z pokolenia, gdzie dzwoniło się z budkii telefonicznej i wydawało krocie na karty telefoniczne. Pierwszą komórkę kupiłam sobie na 18-tkę za całą gotówkę, którą dostała i starczyło mi na jeden z najsłabszych modeli.A pierwszy aparat cyfrowy kupiłam na 4 roku studiów, po wakacjach przepracowanych w jednym z hipermarketów :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja - na 18tke pierwszy tel czarno-biały , a na 4 roku pierwszy aparat za własne pieniądze :) Ale już go nie mam - zużyłam go na amen. Po prostu zepsuł się. I od roku mam lustrzankę.
UsuńCzłowiek się szybko przyzwyczaja do wygód i nowych sprzętów :) albo i uzależnia ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne to Twoje biuro!
Ja pierwszą komórkę kupiłam sobie w wieku 27 lat chyba :) i żyło się jakoś :)
Usuńa teraz dzieciaki nie są w stanie wytrzymać 1 lekcji w szkole, żeby nie wyciągać telefonów...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMasz rację..od tego można się uzależnić, jednak moja praca niestety wiąże się z tymi złodziejami czasu, zamówienia ,oferty wszystko to wirtualny świat, a pomyśleć, że kiedyś się dało i bez tego żyć ...
Usuńmyślę jednak, że wszystko ma swoje granice i można jakoś zapanować nad tym. Hmmm Masz rację, aparat fotograficzny to chyba najlepszy wynalazek . Pięknie zatrzymuje czas.
a jeśli chodzi o listy od ukochanego:) też takie mam w moim kufrze, to były piękne czasy...
buziaki :)
To fakt, że technika i współczesnośc wymuszaja na nas używanie pewnych sprzętów, dzis bez komputera czy bez telefonu to taj jakby człowiek nie istniała bo jak go znależć? Ja jednak podobnie jak Ty pisałam i dostawała listy i pocztówki, dzwoniłam z budki telefonicznej i również komputer nabrał dla mnie znaczenia własnie od naszej klasy :) dziś te sprzety to moje absolutne MUST HAVE. telefonu nie oddałabym za żadne skarby świata, telewizor podobnie jak dla Ciebie, dla mnie może nie istnieć, a co do aparatu to wciąż czekam na swój wymarzony...
OdpowiedzUsuńZdjęcia Twojego kącika piekne, to krzesło wygląda jakby pokój na nie czekał. Po prostu SUPER!
Dziękuję - krzesło baaardzo wygodne :) Dobrze, że pamiętamy czasy listów i pocztówek :)
UsuńOstatnio wysiadła mi karta SIM. Przez kilka dni byłam odcięta od świata i niestety muszę przyznać (wbrew temu co wcześniej myślałam), że nie jestem w stanie żyć bez telefonu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
hihihi - mi jakiś czas temu popsuł się tel. Trwało to miesiąc nim kupiłam nowy - tak to był trudny czas :)
UsuńUps, przepraszam, ale zajęłam nie to miejsce ha ha, Masz rację komórka to wielkie nieporozumienie, ale jakże ułatwia nasza pracę...dzisiejszym rozwój nie pozwala nam stać w tyle, listy od ukochanego to przeszłość, ale jakże miła:) moje schowane są głęboko w Skrzyni:)
OdpowiedzUsuńAparat fotograficzny natomiast to przyjemny zaklinacz czasu i nie wyobrażam sobie braku jego istnienia:)
BUZIAKI :)
Ups, przepraszam, ale zajęłam nie to miejsce ha ha, Masz rację komórka to wielkie nieporozumienie, ale jakże ułatwia nasza pracę...dzisiejszym rozwój nie pozwala nam stać w tyle, listy od ukochanego to przeszłość, ale jakże miła:) moje schowane są głęboko w Skrzyni:)
OdpowiedzUsuńAparat fotograficzny natomiast to przyjemny zaklinacz czasu i nie wyobrażam sobie braku jego istnienia:)
BUZIAKI :)
To tak jak ja :) Ciumek
UsuńFaktycznie, bez telefonu dzisiaj cięzko funkcjonować.
OdpowiedzUsuńi bez internetu :)
UsuńWyłączenie telefonu I komputera daje wolność niesamowitą. I co z tego że nie jestem z wiadomościami na bieżąco? Czy to że Ja nie wiem coś zmieni. W wakacje wyłączam I jestem ofline :-) no I czywiście piżamoweniedziele też
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oh zazdroszczę, takim uzależnionym jak ja - jest trudno.....ale zniknę kiedyś na dłużej i spróbuję takiej wolności :) Najpierw jednak wszystkich poinformuję, że odpoczywam od mediów :)
UsuńAbsolutnie zakochana w tym kąciku. Biurko nieziemskie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzypomniały mi się listy, które pisałam do mojego chłopaka z wklejankami, rysunkami, w dziwnych kształtach. Dzisiaj w ogóle nie dostajemy juz listów. Czasami gotową kartkę świąteczną od jakiejś zaprzyjaźnionej firmy. Troche szkoda. Fajny post :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Moi rodzice mają cały wór takich miłosnych listów :) To dzięki nim sa dziś małżeństwem :) Bo dzieliło ich 600km i poprzez listy się poznawali :)
Usuńo aparacie marzę, kompa używam - bo muszę, ale nie przesiaduję godzinami (oprócz pracy hehehe), tv mam w domu w zasadzie tylko dla bajek - dzieci; nie cierpię rozmawiać przez telefon a smsów nigdy nie chce mi się (długich) pisać, a w ogóle mam stary telefon, żadne tam smartfony itp. jedyne bez czego żyć nie mogę - to wieża, która chodzi na okrągło i muzyka w domu po prostu MUSI być:)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci by marzenie się spełniło :) Tak jak mi :)
UsuńOd telefonu uzależniłam się z racji wykonywanej pracy - nawet teraz, kiedy od roku mam przerwę prostuję się i spinam na dźwięk dzwonka, chociaż sama dzwonić nie znoszę. Detoks komputerowy przechodziłam zawsze na wakacjach na letnisku, ale też do czasu. Nie wyobrażałam sobie siedzieć sama z Małą bez samochodu kilka kilometrów od najbliższych sąsiadów, a maile, to moja główna forma kontaktu z mężem. Za to kiedyś... nie powiem mam drogocenny stosik listów z czasów narzeczeństwa... to były czasy i emocje...:) świetne biuro! w sam raz do adresowania kopert:)
OdpowiedzUsuńJa nawet w wakacje nie potrafię.....jestem uzależniona, na 100% od intermetu. Telefon też zawsze mam przy sobie....
UsuńPowiem tak, telewizora nie mamy od 2 lat, ale przymierzamy się kupić w najbliższym czasie . Dzieci są już na tyle rozsądne, że chyba będą z niego korzystały z głową. Telefonu nie mam, bo 7 lat temu wyprowadziłam się z Warszawy na Mazury i traf chciał, że nie mamy tu zasięgu, Komórka stała się zbędnym urządzeniem. I co więcej można bez niego żyć. A i drażnią mnie młodzi ludzie w wieku 12-13 lat którzy wpadają do moich córek i pierwsze co robią to gęsiego obchodzą cały dom w poszukiwaniu zasięgu, miny mają nieprzeciętne z niedowierzania że go nie znaleźli. A potem łapanie Wi-Fi i jest upragniony Internet. A ja ich pytam po co wam to? Posiedźcie pogadajcie, popatrzcie sobie w oczy. Po jakimś czasie zadziałało , jak do nas przychodzą to na ognisko, pograć z dziewczynami w nogę lub posiedzieć w stodole. PA. a sieć musi być bo nie miałabym inspiracji. Wczoraj pokazywałam mężowi twoje krzesełko, chciałam takie kupić do pokoju. No więc zgodził się na jedno na próbę. Więc to Twoja zasługa. :o) Piecyk
OdpowiedzUsuńJaaaa :) Takich dusz już prawie nie ma - co im tel komórkowy i to najlepszy smartfon nie jest potrzebny :) Podziwam Cię :) Ja kiedyś żyłam też bez tv, ale mąż mnie namówił no i - mąż marnuje przy nim czas. Eh ! Nawet obiad lubi zjeść przed tv....wrrrrrr
Usuńhehe żałuję że nie byłam trochę starsza żeby doświadczyć pisania do siebie listów czy pocztówek...gdy stałam się nastolatką to już raczej zanikało, a teraz hmm otrzymać list miłosny..to coś niezwykłego i romantycznego ;) zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńKochana - ja pierwszy list miłosny od obecnego męża odczytałam z wieeelkim trudem :) Bo on bazgrze jak kura pazurem :) hihi dziękuję
UsuńKiedyś myślałam,że telefon ma służyć do dzwonienia...teraz pstryk fota i już leci do męża ;) Ma to swoje plusy i minusy... Fajnie być w kontakcie z bliskimi,jednak...chyba większość z nas jest uzależniona...
OdpowiedzUsuńJednak nie poddaje się i wciąż uparcie wysyłam kartki do bliższych i dalszych ;)często wywołując zdziwienie ;)
Podziwiam Cię....ja o kartkach w wakacje czy na święta - już zapomniałam. Ale dzięki Tobie - odkopię ten zwyczaj, dziękuję :)
UsuńZ reguły odpoczynkiem od laptopa wszelkie wyjazdy, wakacje, teraz ferie. 5 dni bez zaglądania na blogi, ha ha ha. W taki sposób przekonuję siebie, że nie jestem uzależniona. Zreszta tak jak Ty nie lubie dużych telefonów, daleka jestem od takich nowinek technicznych ale aparat duzy, fajny lubie mieć od kąd mam dzieci, i kamerę, chociaz jej ostatnio urzywam zdecydowanie mniej. Wysyłam kartki na święta dla rodziny, do przyjaciółki w stanach ,/zdarzy mi się zapomnieć o urodzinach ale święta, czy rocznice slubu stram się pamiętać/ . A jak zapomne to mailowo koniecznie i podwójnie, hi hi i.
OdpowiedzUsuńA ostatni u mamy w piwnicy wynalazłam swoje listy, które pisałam z kolega z klasy/ pamiętam jak mówiliśmy, że będziemy czytac te listy przy komnku jak będziemy starzy i wspominać, i tak się stało !/ i mnóstwo innych listów, o których nawet nie pamiętałam, bo pisałam z dziewczynami poznanymi z gazety , pisałysmy o swoich idolach, kurcze i moja pamięć kompletnie to wymazała. Ale jakżę miłe to listy, kilka przeczytałam i uśmiałam się i cofnęłam w czasie do szczeniackich lat, super !!!!!
Dzięki za ten post i możliwość podzielenia się z Tobą moimi myślami, pozdrawiam
I fajne grafiki, może skorzystam , papa
Ja też się czasem staram przekonać, że nie jestem uzależniona.....ale niestety - jestem :)
Usuńdlatego ja tak lubie moje podróze na Kubę.. totalnie odcieta od internetu, komputera.. a telefon sporadycznie smsy z rodziną raz na 3-4 dni,że wszystko Ok... to jest super oczyszczajace.. i bedąc tam w ogole nie tesknie za tym :D kiedys przez 3 lata majac tv w domu wogole go nie włączałam.. teraz ze wzgl na męża który uwielbia ogladac filmy , dosc czesto gra.. ale ja nie umiem siedziec i ogladac TV .. jesli juz cos spojrze to przelotem.. lub prasując ;)
OdpowiedzUsuńJak ja Ci tego Izabelo zazdroszczę !!!!!!!!!
UsuńPięknie podsumowane, wszystko jest dla ludzi, tylko we wszystkim trzeba mieć umiar.
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńA mnie wkurza podejście wszystkich dookoła. Wciąż pada pytanie: dlaczego nie odbierasz telefonu. Ludzie! Do czego to doszło, że człowiek będąc w wc, kąpiąc się itp. musi się gęsto tłumaczyć: DLACZEGO??? Ja tam jestem perfidna, jak nie mam ochoty gadać, nie odbieram i już. Tylko wszyscy wokół ciągle się czepiają: Ty nigdy nie odbierasz ;-))) Ciekawe, 25 lat temu człowiek wyszedł na dwór i nikt pretensji nie miał, że się nie odbierało telefonu. Ba, rzadko kto miał telefon ;-))) A teraz człowiek wyjdzie do sklepu, to mało listu gończego nie poślą za nim jeśli komórka zostanie w domu ;)
OdpowiedzUsuńO tak, święta racja. Moja mama jak się za trzecim razem nie dodzwoni to sieje panikę, że pewnie już leżę w szpitalu, albo coś innego strasznego się stało. Ale co gorsze - ja mam tak samo z nią ! Zaraziła mnię tym lękiem :)
UsuńJa staram si e w weekend całkowicie wyłączyć od internetu..a telefon ? mnię ciężko złapać na telefon...bo albo zapomnę albo nie słyszę... :)) Chociaż ja bardzo lubię tu zaglądać więc w poniedziałek nie odpuszczam neta:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHihi miło mi Kasiu :) Uzaleznienie od deco-szuflady to moje uzależnienie, ale cieszy mnie gdy uzależniam czytelników :) cium
UsuńDobry wieczór,
OdpowiedzUsuńJa z racji trybu pracy niestety jestem uwiązana do komputera (nadal mam tylko stacjonarny - laptop to już na 100% byłby noszeniem pracy przy sobie) telefon czasem specjalnie zostawiam poza zasięgiem - po 18-tej dopada mnie głuchota, za co czasem obrywam. TV - nie wiem czy mój działa. Gdyby nie magiczna kartka, to bym nie wiedziała co jest na jakim kanale.
Za to radio (moja ukochana Trójka) gra bez przerwy - no może czasem wyłączam, bo muszę się skoncentrować na czymś innym.
Wracając do telefonu, też pamiętam czasy jego nieposiadania (o komórce nawet nikt nie myślał) a teraz świat się wali jak się nie odbierze - wielka obraza majestatu. Też mnie to wkurza, że muszę być zawsze "pod telefonem".
Bardzo się cieszę, czytając powyższe komentarze, że nie tylko ja mam takie "nieżyciowe" podejście do świętego spokoju.
...jak widać uzależniona od Internetu jestem - nie ukrywam :)
pozdrawiam serdecznie
K.
A i nienawidzę składania życzeń sms-em lub nawet mailem - nadal wysyłam kartki, które robimy rodzinnie. Z uporem maniaka.
UsuńPS. Bardzo dziękuję za grafiki - strzał w dziesiątkę, bo właśnie mam do powieszenia dużą ramę i nie wiedziałam co w nią "wsadzić". A tu taki dar!
Jeszcze raz ogromnie dziękuję!!!!!
Kasiu - no właśnie - smsowe życzenia wysyłane hurtem ! masakra ! Nawet na nie nie odpisuję, bo wiem, że cała grupa znajomych otrzymała takie same treści, wierszyki, a w telefonach jest funkcja - wyślij do wielu....I masz rację - nie odbierzesz tel. raz, drugi....za trzecim razem trzeba się szykować, że ktoś nas opieprzy. Bo tel komórkowy to święte zobowiązanie - musisz odebrać, bo masz go w kieszeni - NAWET W TOALECIE ! :)
UsuńW toalecie, właśnie - znajomemu telefon (nowy) wpadł do kibelka :) - myślałam że umrę ze śmiechu.
UsuńWiem, wiem, jestem złośliwa, no ale są sytuację, że nie potrafię inaczej,
Mam wielokrotnie sytuację, czekam, depczę, tupię pod Wc, ledwo co wytrzymuję, a ktoś siedzi na kiblu i gada przez telefon.
Kiedyś coś zmaluję pod tym kiblem,
Będzie o mnie głośno :)
pozdrawiam, mocno
K.
Świetny słoń:)
OdpowiedzUsuńa dziękuje :)
UsuńOj ciężko bez telefonu, ciężko! Po to jsą teraz takie wypasione, napakowane, wszystkomające, że sporo nam zastępują. I wiem, że to objawy jakiejś choroby jak się zapomni rano telefonu z domu i traumę się zalicza. Ale mając świadomość, że zostawiło się mnóstwo ważnych rzeczy i nie jest się w stanie ogarnąć bez niego wielu spraw stajemy się jeszcze bardziej nerwowi. Jak bez ręki. Ale takie czasy...
OdpowiedzUsuńPiękne ujęcia!
Dzięki :0 o tak, ja jak bez ręki :)
UsuńBardzo ładnie, ale czy praktycznie?
OdpowiedzUsuńA to ciekawe pytanie...proszę pytać śmiało to odpowiem co jest praktyczne a co nie. Ale proszę pamiętać, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Usuńboże tyle tych komentarzy u Ciebie że nie wiem czy mój dotrze :)
OdpowiedzUsuńmam tak samo...komórka, laptop a właściwie internet i aparat :) :)
dotarł, dotarł :)
UsuńDokładnie, wszystko jest dla ludzi ale z rozsądkiem. Gdy gdzieś wychodzimy to często telefon jest potrzebny do kontaktu z resztą świata. Co do komputera akurat korzystam codziennie aby móc się porozumieć z resztą znajomych, rodziną. Podzielić się informacjami, odebrać maile lub czymś się zainspirować. Co do telewizora w zasadzie jest mi obojętny...
OdpowiedzUsuńwiększość z Was - telewizor nie interesuje :) W zasadzie rząd nie powinien sobie rościć opłat abonamentu :)
UsuńBardzo fajne zdjęcia i wnętrze! uwielbiam połączenie bieli z czernią! jest ponadczasowe!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam: www.homemade-stories.blogspot.be
piękny kącik do pracy :) a o aparacie takim z prawdziwego zdarzenia ja nadal marzę, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitaj serdecznie, pozwoliłam sobie umieścić Twoje zdjęcie w moim poście o krzesłach do mojej pracowni. Niestety w sklepie internetowym nie znalazłam tego krzesła, a bardzo chciałam pokazać wzór o co mi chodzi. Jeśli nie wyrazisz zgody, to proszę napisz u mnie, że się nie zgadzasz.
OdpowiedzUsuńTeraz tak czytam i sobie myślę, że źle zrobiłam. Powinnam najpierw zapytać Cię o zgodę...